„Listy z Morozowki 1940-1946” – głosy z głębi Kazachskiej SRS

25 marca 2024 obrazek_wyróżniający

Niezwykle poruszający charakter ma najnowsza publikacja Wydawnictwa Neriton i Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej „Listy z Morozowki 1940-1956” Łukasza Szleszkowskiego. To historia rodziny polskiego oficera zamordowanego w Katyniu, która w wyniku zbrodniczej polityki Sowietów została zesłana do Kazachstanu. Listy dokumentują warunki życia i pracy w kołchozie, ówczesne realia życia w ZSRS, kontakty z miejscową ludnością, a przede wszystkim tragiczne losy zesłanych i chęć powrotu do Polski. Publikacja przybliża historię jednej rodziny, ale w jej losach mogą odnaleźć się tysiące innych polskich rodzin dotkniętych tragizmem II wojny światowej.

Listy z kazachskiego stepu

„Listy z Morozowki 1940-1956” Łukasza Szleszkowskiego to kolejna nowość wydawnicza Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego oraz Wydawnictwa Neriton. Na książkę składa się ponad osiemdziesiąt listów, których autorami są: Adam i Elżbieta Wyrożębscy oraz ich córka Krystyna Lisowska, z domu Wyrożębska, przebywający na zesłaniu w przysiółku Morozowka w Kazachskiej SRS. Są to członkowie rodziny polskiego oficera, Stefana Lisowskiego, który został zamordowany i pochowany w masowym grobie w Piatichatkach koło Charkowa. Listy były kierowane do rodziny Wyrożębskich, mieszkającej wówczas w Otwocku, oraz do Izydora Rozinowicza, przyjaciela Krystyny Lisowskiej z lat szkolnych z Otwocka.

Autorem publikacji jest Łukasz Stefan Szleszkowski (ur. 1975) – wnuk i prawnuk nadawców listów zawartych w publikacji, a także doktor nauk medycznych, specjalista medycyny sądowej, nauczyciel akademicki, biegły sądowy, który od kilkunastu lat współpracuje z Instytutem Pamięci Narodowej w poszukiwaniach, badaniu i identyfikacji ofiar systemów totalitarnych.

Realia życia w kołchozie

Listy dokumentują warunki życia i pracy w kołchozie, ówczesne realia życia w ZSRS, kontakty z miejscową ludnością, a przede wszystkim tragiczne losy zesłanej polskiej rodziny. Korespondencja ma jednak wartość nie tylko faktograficzną. W listach wybrzmiewają emocje związane z problemami dnia codziennego, śmiercią i chorobą bliskich, brakiem informacji o rodzinie czy chęcią powrotu do Polski. Uzupełnieniem tekstu są fotografie listów, nieliczne zachowane zdjęcia z Kazachstanu, fotografie rodzinne z okresu przedwojennego oraz wybrane dokumenty.

Układ treści

Listy zostały podzielone na trzy grupy – według ich autorów – i ułożone w porządku chronologicznym. Opatrzono je metryczkami zawierającymi informację o nadawcy, miejscu nadania i adresacie. Zachowano oryginalny sposób zapisu dat korespondencji przez ich autorów. Listy poprzedza wstęp Szleszkowskiego, w którym opisuje rodzinną historię i okoliczności, które doprowadziły do zsyłki i rozłąki.

Historia jednej rodziny

Autorami listów są członkowie rodziny, którą na wielu płaszczyznach dotknął tragizm II wojny światowej. Jednak korespondencja zwarta w publikacji ma nie tylko wymiar osobisty, ale także zbiorowy. W listach Elżbiety i Adama Wyrożębskich oraz ich córki Krystyny jak w lustrze odbijają się historie tysięcy polskich rodzin naznaczonych największymi totalitaryzmami XX wieku. Dotykają one nie tylko losów bezpośrednich uczestników tych wydarzeń, ich dzieci i najbliższych, ale także oddziałują na kolejne pokolenia.

– Niniejszy zbiór korespondencji jest unikalnym materiałem archiwalnym, jednak trzeba podkreślić, że historia w nim opisana jest jedną z wielu tragicznych historii polskich rodzin dotkniętych okrucieństwem systemów totalitarnych. Opowieści takie jak ta nie dotyczą tylko bezpośrednio uczestników tych wydarzeń i nie kończą się gdzieś w przeszłości. Przenikają dalej w przyszłość, wywierając często nieuświadomione piętno na kolejnych pokoleniach. Kształtują osobowości i zainteresowania, wyzwalają i podtrzymują irracjonalne lęki i obawy. Mimo upływu wielu dziesiątek lat, wszyscy jesteśmy częścią tych historii, jesteśmy z nich zbudowani, niesiemy ich jarzmo, często nawet nie zdając sobie z tego sprawy, i… przekazujemy je dalej – czytamy we wstępie do publikacji.

Autor: Redakcja IDMN