Marta Cywińska – „Ksiądz Stanisław Tworkowski: w obronie życia i narodu”

25 kwietnia 2020

W szczególnie dramatycznym dla Polski momencie, gdy ważą się losy dzieci nienarodzonych, pragnę przypomnieć postaci jednego z najbardziej znanych i prześladowanych w „ojczyźnie ludowej” obrońców życia poczętego o poglądach narodowych – ks. Stanisława Tworkowskiego. W czasach PRL istnieli wszak ludzie, którym jakże trudno było toczyć boje o wartości, ponieważ ceną na co dzień było uwięzienie, a nawet śmierć. 

Ksiądz Stanisław Tworkowski ( 1.01.1901 – 7.03.1999), znany też pod pseudonimem literackim St. Tworzynowski  był znamienitym katechetą, członkiem Stronnictwa Narodowego, żołnierzem I Korpusu Polskiego w Rosji u gen. Józefa Dowbor-Muśnickiego, kapłanem od 1926 r.,  kapelanem AK oraz Sióstr Matki Boskiej Miłosierdzia przy ulicy  Żytniej,  uczestnikiem Powstania Warszawskiego, wychowawcą młodzieży. W 1939 roku nakładem Stronnictwa Narodowego wyszła jego praca „Polska bez żydów„.

Walczył w obu wojnach światowych. Odznaczono go Srebrnym Krzyżem Virtuti Militari, czterokrotnie Krzyżem Walecznych i Krzyżem Zasługi z Mieczami. Wielokrotnie przesłuchiwany był pod zarzutem występowania przeciwko ludowej władzy, za co otrzymywał przedziwne domiary podatkowe. Nękany i nieustannie inwigilowany przez Służbę Bezpieczeństwa oraz Urząd ds. Wyznań, dopiero w 1971 r. mógł objąć probostwo. Nie uwierzył w ostateczny upadek komunizmu. Jego posługa trwała  72 lata.

Ksiądz Tworkowski był wikarym m.in. w: Mińsku Mazowieckim, Nowym Dworze Mazowieckim, Radzyminie oraz w Warszawie (Parafia Najświętszego Zbawiciela w Warszawie, parafia św. Floriana na Pradze), a także długoletnim proboszczem w kościele św. Jadwigi w Milanówku. W 1965 został uhonorowany przywilejem noszenia rokiety, mantoletu i pierścienia. Od 1981 był kapelanem prymasa Józefa Glempa. W 1998 został odznaczony Medalem Polonia Mater Nostra Est. Jego dzieło zostało utrwalone w filmie dokumentalnym „A.D. 1994” w reżyserii Krzysztofa Nowaka-Tyszowieckiego.

Swą antyaborcyjną krucjatę rozpoczął natychmiast po wprowadzeniu w 1956 r. komunistycznej ustawy o dopuszczalności przerywania ciąży, a kontynuował  także jako autor moralitetu „Kainka”  (1957) –  jednej najbardziej przejmujących polskich książek XX w.  „Kainka” (od imienia biblijnego bratobójcy, Kaina) trafiła nawet na listę dzieł zakazanych PRL-u. Tytułowej Kaince nikt nie współczuł, była zachęcana do aborcji – sugerowanej jako jedyne „wyjście z sytuacji”. Ks. Stanisław Tworkowski  pokazał, że  decyzja o aborcji jest często wynikiem dramatu samotności, braku wsparcia ze strony mężczyzny, ale także nieuświadomienia rzeczywistego charakteru tego „zabiegu”. „Kainka” to także wnikliwa analiza działań oraz mentalności  ginekologa-aborcjonisty,  odpowiedzialnego za proceder zabijania i doprowadzenia społeczeństwa polskiego do upadku moralnego.  Była wydana jako fragment planowanej obszernej publikacji – niestety, nigdy nie ukazała się w pełnej wersji.

„Była pierwszą pozycją polskiej literatury »drugiego obiegu« po 1956 r. – pisał o tej książce dr Wojciech Muszyński z IPN – a Służba Bezpieczeństwa szybko ustaliła jej autora. Ksiądz Tworkowski został aresztowany, a 11 stycznia 1960 r. skazany na sześć tygodni więzienia. Cenzor orzekł: »Powieść napisana jest dość sugestywnie i na niektóre środowiska naszego społeczeństwa może wywrzeć duży wpływ. Rozwinięte w tej książce problemy mają oczywistą i aktualną wymowę polityczną, ostrzem wyraźnie skierowaną przeciwko naszym zasadom etycznym, moralnym i politycznym. I dlatego publikowanie i rozpowszechnianie tej książki jest z punktu widzenia interesów naszego państwa szkodliwe«” (materiały ks. Tworkowskiego, Archiwum Kurii Archidiecezjalnej w Warszawie).

W swej twórczości i działalności ks. Tworkowski powoływał się na dzieło Walentego Majdańskiego (1899-1972). Ów pedagog, demograf, propagator abstynencji i zakazu aborcji (wprowadził pojęcie „kobiety-trumny”), prekursor ochrony dziecka poczętego i promotor rodziny wielodzietnej jako symbolu polskości („Państwo rodziny”, 1935), był starszym bratem abp. Kazimierza Majdańskiego. Obaj niezwykle zasłużyli się w dziele obrony życia.

„Termometrem społecznym jest poziom rodziny. Wszystkie inne narzędzia, którymi mierzymy temperaturę życia, stawiają diagnozę mniej lub więcej fałszywie” – pisał Walenty Majdański w 1937 r. (powieść „Giganci”).  Po wojnie był wykładowcą socjologii rodziny w seminarium paulinów i Instytucie Katolickim w Częstochowie. Prorodzinne i antyaborcyjne poglądy Walentego Majdańskiego poddane zostały w 1950 r. okrutnej krytyce przez Jerzego Turowicza na łamach „Tygodnika Powszechnego”, władze komunistyczne nasyłały na niego bojówki, jego dorobek – również naukowy – był obłożony zapisem cenzury.

Piekło aborcji – bo i z nim walczą obrońcy życia – pokazuje jednak w sposób wyjątkowo sugestywny powieść ks. Tworkowskiego:

Cały świat, składający się z blasków elektrycznych lamp, dźwięk samochodowych syren, łoskotu tramwajów, rozmów i śmiechów nie miał już dostępu do jej duszy. Szła obojętnie, nie widząc   -umarła. Czuła tylko na ramionach swych ogromny ciężar krzyża.

– Kainka jestem, Kainka – powtarzała drżącymi wargami. Gdzie jest mój synek maleńki?

O Boże, zmiłuj się nade mną!” („Kainka”, Kraków 1982, s.96).

Autor: Redakcja IDMN