Narodowcy w Powstaniu Warszawskim. Chwycili za broń i zasypali podziały – Audycja „Dziedzictwo i Pamięć”

2 sierpnia 2022

Historycy szacują, że w Powstaniu Warszawskim wzięło udział blisko 4800 żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych oraz do 1000 Narodowej Organizacji Wojskowej NOW AK. Ratusz, Bank Polski, kościół św. Krzyża, budynek Polskiej Akcyjnej Spółki Telefonicznej, zwany PAST-ą, ewakuacja powstańców kanałami – to tylko niektóre miejsca i zdarzenia związane z toczonymi w stolicy od sierpnia do października 1944 roku walkami.

Prof. Jan Żaryn, dyrektor Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego zwraca uwagę, że „wszystkie środowiska narodowe, niezależnie od tego, czy były scalone czy nie, z przyczyn natury analizy politycznej uważały, że powstanie w Warszawie nie powinno wybuchnąć”. – Wszyscy z nich byli patriotami i rozumieli, że kiedy już Powstanie Warszawskie wybuchło, należy chwycić za broń i zasypać podziały. Płk Spirydon Koiszewski został dowódcą wszystkich oddziałów NSZ, które operowały na terenie Warszawie, bez względu na to, czy wcześniej były scalone czy niescalone – wyjaśnia gość Programu 1.

– Wybuch Powstania Warszawskiego w zasadzie dopiero uruchomił powstawanie struktur oddziałów zbrojnych, także w przypadku „Gustawa” i później „Harnasiów”. Były konkretne ulice i rewiry, gdzie poszczególne zgrupowania nabierały rozpędu organizacyjnego i powstawały struktury sztabowe oraz dowództwo. Było to niezwykle precyzyjnie wykonywane i jednocześnie z walkami na barykadach – dodaje.

„Warszawianka” i rotmistrz Witold Pilecki

W oddziale NSZ „Warszawianka” jako strzelec walczył Witold Pilecki. Później NSZ stał się częścią Zgrupowania AK „Chrobry II”, które operowało w Śródmieściu. Był to bardzo silny punkt oporu.

– Z punktu widzenia zbrojnego i militarnego barykada jednoczyła. Nie ma cienia wątpliwości, że chociaż „Warszawianka” była identyfikowana przez dowództwo Okręgu Warszawskiego Armii Krajowej jako zgrupowanie narodowców, i stąd też kolejni dowódcy należeli do tego nurtu, tym niemniej wśród żołnierzy byli także ci spoza politycznych uwarunkowań, jak właśnie rotmistrz Witold Pilecki – zauważa prof. Jan Żaryn.

Ekspert Jedynki zwraca uwagę, że „NSZ uważały, że pierwsze dni powstania są najważniejsze i jeżeli jest tak niezwykła mobilizacja, to jest szansa, oczywiście jeżeli powstanie będzie trwało krótko”.

Bohaterskie walki narodowców

Żołnierze NSZ walczyli w ważnych dla stolicy miejscach, takich jak Bank Polski, ratusz czy kościół św. Krzyża. Pomagali też powstańcom przy ewakuacji z kanałów, jak również brali udział w walce o PAST-ę. Jeden z dowódców NSZ-u wymyślił, aby oblać PAST-ę substancją palna, co przyhamowało atak Niemców.

– Nie tylko zahamowało, ale PAST-a została zdobyta. Niemcy poddali się. Zrobiono zdjęcie, które tworzyło pozytywną propagandę, że Niemcy z podniesionymi rękami wychodzili z PAST-y i poddali się oddziałom powstańczym – mówi prof. Jan Żaryn.

Tekst: jedynka.polskieradio.pl

Zachęcamy do odsłuchania całości audycji na stronie Polskiego Radia.

Autor: Redakcja IDMN