„W najtrudniejszych nawet chwilach należy walczyć do końca”. Narodowcy w „Auschwitz bez cenzury i legend” [RECENZJA]

9 lutego 2021

„Auschwitz to otchłań. Ciągnie w głąb wspomnieniami wszystkich, którzy nad tą przepaścią zawiśli. Trudno było przenieść na papier przeżycia obozowe, gdy rany krwawiły. Jeszcze trudniej dziś, gdy rodzą się pytania, czy przeżycia te były rzeczywistością, czy tylko koszmarnym snem” – pisze jeden z liderów Stronnictwa Narodowego Jerzy Ptakowski (1913-1983) we wspomnieniach zatytułowanych „Auschwitz bez cenzury i legend”. Do jednego z pierwszych niemieckich obozów na ziemiach polskich autor trafił już jesienią 1940 r., gdzie otrzymał numer 4846. Po czterech latach przewieziono go do obozu w Dachau w Niemczech.

Spisane przez niego wspomnienia na przełomie lat 70 i 80., które po raz pierwszy ukazały się w Polsce są niezwykłym świadectwem codziennej walki o przetrwanie, dziejów konspiracji obozowej zorganizowanej przez działaczy narodowych, które opisuje jako członek ich władz i stosunków polsko-żydowskich. Ale przede wszystkim są ważnym dowodem niemieckich zbrodni. Są też hołdem dla działaczy Obozu Narodowego mordowanych przez Niemców w obozach koncentracyjnych, katowniach Gestapo i w bezimiennych dołach śmierci.

Autor wspomnień praktycznie od pierwszego dni w Auschwitz włączył się w działalność  konspiracyjną narodowców z SN i Obozu Narodowo-Radykalnego. Nie chodziło tylko o politykę, ale o wzajemne wsparcie czy pomoc żywnościową, co w tym piekle na ziemi było często kwestią najwyższej wagi. „Od pierwszego dnia pobytu w obozie nie czułem się osamotniony. Spotkałem tam przyjaciół, członków Stronnictwa Narodowego: braci Mirochnów i Bolesława Świderskiego [działacz ONR, później RNR Falanga, po wojnie współzałożyciel Katolickiego Ośrodka Wydawniczego „Veritas” w Londynie – przyp. TP]. Przyjaciołom tym zawdzięczam pierwszą dodatkową miskę zupy i kilka papierosów oraz wiele cennych wskazówek”. Bez koleżeńskiej pomocy, nie tylko autor tych słów, ale i wiele innych osób prawdopodobnie obozu by nie przetrwało.

Ptakowski nie ogranicza się do kontaktów towarzyskich z działaczami Obozu Narodowego. Wspomina o przyjaźni z wybitnym działaczem socjalistycznym Stanisławem Duboisem (1901-1942), którego poznał dzięki wspólnemu przyjacielowi z ONR Ludomirowi Czapińskiemu. Opowiada o bohaterach, którzy swoją nieugiętą postawą dali innym nadzieje, że nawet w najstraszniejszych chwilach można żyć zgodnie z zasadami wiary katolickiej. Wspomina m.in. rotmistrza Witolda Pileckiego i o. Maksymiliana Kolbe.

Dużo miejsca autor poświęca liderowi ONR Janowi Mosdorfowi (1904-1943). Odkłamuje mity na jego temat, które powstały w związku z rozstrzelaniem go przez Niemców w Auschwitz. „Ostatnie chwile Mosdorfa w obozie opisał na łamach krakowskiego tygodnika „Odrodzenie” [we wrześniu 1946 r. – przyp TP] Tadeusz Hołuj, były więzień Auschwitz nr 62937, przedwojenny działacz partii socjalistycznej, później członek partii komunistycznej (PZPR). Przedstawił Mosdorfa, podobnie jak Cyrankiewicz, w dodatnim świetle, podkreślając szczególnie mocno jego życzliwy stosunek do Żydów i komunistów niepolskich” – pisze Ptakowski. Podkreśla, że to prawda, ale wskazuje, że Hołuj całkowicie przemilczał rolę i fakt istnienia dużej narodowej grupy konspiracyjnej w której czołowym działaczem był przedwojenny lider ONR. „Przy fałszowaniu prawdy o narodowcach posunięto się tak daleko, że przypisano Mosdorfowi zerwanie ze środowiskiem narodowym” – pisze autor „Auschwitz bez cenzury i legend”. Na tezy propagandystów komunistycznych dały się nabrać niektóre środowiska emigracyjne i zachodnie media, które powtarzały kłamstwa, że tylko nieliczni narodowcy zachowali się przyzwoicie w obozie.

Autor nie naciąga faktów, nie upiększa rzeczywistości. O polsko-żydowskich stosunkach w obozie opowiada tak: „W pierwszym okresie istnienia obozu zdarzały się niejednokrotnie wypadki, że stosunek do Żydów był pogardliwy i brutalny, podobnie jak do wszystkich innych słabych i bezradnych. Uległ on zmianie w miarę ujawnienia się pełnej prawdy o podjętej przez Niemców akcji totalnej zagłady; Żydzi mogli odtąd liczyć na opiekę polskich lekarzy i sanitariuszy, gdyż otworzono im dostęp do szpitali. Otrzymywali też częściej pomoc żywnościową od Polaków, których zaopatrzenie znacznie się poprawiło od czasu otrzymywania paczek”.

Wspomnienia Ptakowskiego są pasjonującą lekturą nie tylko dlatego, że stanowią unikalne  świadectwo konspiracyjnej działalności narodowców w niemieckim obozie zagłady. Napisana żywym językiem, dość szczegółowa, momentami wręcz reporterska relacja z otchłani Auschwitz przedstawia szereg różnych postaw ludzkich rodzących się w sytuacjach skrajnych. Opisuje prawdziwe wydarzenia, których nie byłby w stanie wymyślić nawet najlepszy scenarzysta filmowy.

Jerzy Ptakowski, „Auschwitz bez cenzury i legend”, Wydawnictwo Replika, Poznań 2020. www.replika.eu.

Tomasz Plaskota

Jerzy Ptakowski (1913–1983) był jednym z liderów i członkiem władz Stronnictwa Narodowego oraz więźniem politycznym niemieckich obozów koncentracyjnych Auschwitz i Dachau. Po II wojnie światowej, w latach 1945–1947, pełnił funkcję Specjalnego Delegata Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Rządu RP Na Uchodźctwie ds. Problemów Ludności Polskiej w Amerykańskiej Strefie Okupacyjnej w Niemczech. Następnie, w okresie od 1950 do 1961 roku, był członkiem działającej na emigracji Rady Jedności Narodowej, a od 1951 do 1982 r. pracownikiem Działu Analizy Programu i Badania Reakcji Słuchaczy Polskiej Sekcji Radia Wolna Europa. (Źródło: okładka książki„Auschwitz bez cenzury i legend” ).

Autor: Redakcja IDMN