Zza Atlantyku dr. Aleksandra Macieja Jabłońskiego: Elżbieta II (1926-2022) i Benedykt XVI (1927-2022) – Kilka refleksji

3 marca 2023

Rozpoczynam serię felietonów zatytułowaną „Zza Atlantyku”, z Ottawy, stolicy Kanady. Atlantyk był kiedyś zwany ,,Wielką Wodą”. Przekroczyć go było marzeniem i celem wielu od czasów Wikingów. Są ich ślady na Nowej Fundlandii i na pobliskiej jej Grenlandii. Europejska historia Kanady rozpoczęła się jednak najpierw od wyprawy włoskiego żeglarza znanego tutaj jako John Cabot, który po wylądowaniu proklamował jako pierwszy, że atlantyckie wybrzeże należy do króla angielskiego Henryka VII. Następne wyprawy, to trzy wyprawy francuskiego odkrywcy i podróżnika Jacques’a Cartier, który z kolei oznajmił po raz pierwszy, że ujście wielkiej rzeki dzisiaj znanej jako rzeka św. Wawrzyńca, należy do króla Francji Franciszka I, zwanego Franciszkiem z Wielkim Nosem, z dynastii orleańskiej. Za nim przypłynął inny wielki odkrywca i pierwszy gubernator Nowej Francji, Samuel Champlain. To właśnie Champlain założył w 1605 roku pierwsze całoroczne osiedle w Port Royal w późniejszej Nowej Szkocji, a w 1608 roku miasto Quebec City, które stało się stolicą kanadyjskiej Nowej Francji. Było to za czasów dzielnego króla już z dynastii Bourbonów, Ludwika XIII, bliskiego nam z czasów trylogii Alexandra Dumas (ojca) – ,,Trzej muszkieterowie”, ,,Dwadzieścia lat później” i „Wicehrabia de Bragelonne”. Stąd większość pomników tych francuskich odkrywców i założycieli Nowej Francji i w pewnym sensie samej Kanady przedstawia ich w strojach epoki czyli z rapierami i kapeluszami muszkieterów z epoki Ludwika XIII.

W każdym razie dwie nacje, Anglicy – zwani tutaj Anglosasami (lub czasem szerzej Anglofonami) i Francuzi – nazywani tu Frankofonami stworzyli to, co dzisiaj nazywane jest Kanadą i to dość niedawno w 1867 roku. W 2017 roku odbyły się obchody 150. rocznicy utworzenia Konfederacji Kanadyjskiej – zwanej Dominion of Canada. Formalnie Kanada jest królestwem i członkiem Brytyjskiej Wspólnoty Narodów, ale jest też członkiem innego tworu jakim jest tzw. Frankofonia (do której należy Rumunia i także Polska, ale w kategorii obserwatora, nie wiem, dlaczego ale jako kraj stowarzyszony są w niej nawet Węgry). 

Wielkimi wydarzeniami było odejście do wieczności w ciągu ostatnich kilku miesięcy jeszcze w 2022 roku, dwóch niezwykłych postaci. 8 września odeszła do wieczności na zamku Balmoral w Szkocji królowa angielska Elżbieta II z dynastii Windsorów. Natomiast w ostatni dzień ubiegłego roku, 31 grudnia, odszedł do Pana Papież Benedykt XVI, syn ziemi bawarskiej, pochodzący z rodziny chłopskiej Ratzingerów, który był pierwszym od XV w. papieżem, który ustąpił ze swego urzędu. Powoływanie się jednak na ten akt z 4 lipca 1418 roku, gdy Grzegorz XII postawił zrezygnować z urzędu papieskiego nie jest chyba zupełnie poprawne. Panował wtedy bardzo trudny okres dziejów Kościoła nazwany schizmą zachodnią. Wtedy dwa ścierające się skrzydła postanowiły wybrać niezależnie papieża Grzegorza XII i antypapieża Benedykta XIII. W każdym razie czasy tamtejsze były niezwykle burzliwe. Nawet wybór papieża Aleksandra V i potem czasy tzw. pierwszego Jana XXIII nie zakończyły żarliwych sporów i dopiero wybór Marcina V zakończył ten trudny okres w dziejach Kościoła. Dodatkowo był to czas tak ważnego wielkiego soboru w Konstancji. Przypominam te niełatwe czasy z dziejów papiestwa by spojrzeć na rezygnację w sumie pokojową Benedykta XVI, z pewną wyrozumiałością. Czasy współczesne są równie burzliwe i nawet wojenne. Trwa nieustanne poniżanie godności ludzkiej w skali tak wielkiej, że nie dającej nawet szansy spokojnego prześledzenia wszystkich procesów, które następują w bardzo dużym tempie. Zagrożenia są wielkie.

Na będących jeszcze w pełnym obiegu pieniądzach w Kanadzie (jak i w innych państwach Brytyjskiej Wspólnoty Narodów) widnieje napis: DEI GRATIA REGINA, czyli po polsku Z BOŻEJ ŁASKI KRÓLOWA, ze zmieniającym się profilem głowy, w zależności od upływu lat na tronie, królowej Elżbiety II. Czy ten napis już nic obecnie nie znaczy dla współczesnego świata?

Królowa Elżbieta II panowała bardzo długo, była najdłużej panującą królową angielską i pobiła nawet swoją prababkę królową Wiktorię. Cechował ją niewzruszony spokój i powaga, ale równocześnie rys niezwykłego dostojeństwa. Była bliska dla swoich poddanych, ale równocześnie tak daleka od przyziemnej przeciętności naszego świata, przez zanurzenie w swoim królewskim powołaniu, ale na pewno również w wierze. Monarchowie angielscy od czasów Henryka VIII są też głowami kościoła anglikańskiego. Czy to oddaliło ich od wiary? Jest to rzecz indywidualna każdego z monarchów. Królowa Elżbieta II nie schyliła się nigdy do poziomu politycznych sporów. Tchnęła i niosła w sobie nadzieję. Musiała też znosić różne republikańskie poczynania czy u siebie w Anglii, czy też w całej Wspólnocie Brytyjskiej.

Kanadyjskie 5 centów z 1964 z głową Królowej Kanady Elżbiety II z napisem: ELIZABETH II DEI GRATIA REGINA (Fot. A. M. Jabłoński)

W przypadku Benedykta XVI warto jest przypomnieć dewizę na jego herbie biskupim i utrzymaną na herbie kardynalskim: COOPERATORES VERITATIS, czyli WSPÓŁPRACOWNICY PRAWDY. Na trójdzielnej tarczy herbu papieskiego Benedykta XVI widnieją trzy ważne wizerunki: głowa Maura w czerwonej koronie i ze złotym kolczykiem w uchu, a dalej brunatny niedźwiedź dźwigający na sobie czerwony pakunek z krzyżem, a w dolnej części tarczy muszla pielgrzymia związana z sanktuarium św. Jakuba w Santiago de Compostela w Hiszpanii. Dwa pierwsze wizerunki są to godła kapituł katedralnych biskupstw Fryzyngi i Monachium. Są z nimi związane prawdziwe historyczne wydarzenia opatrzone dodatkowo nawet legendarną narracją. Swoje odniesienie do ważności tradycji Kościoła bawarskiego wyjaśnił Benedykt XVI w swojej autobiografii Moje życie. Jednym z tych ludzi, którzy pochylili się nad Jego pontyfikatem był nawrócony na katolicyzm świetny dziennikarz niemiecki Peter Seewald. W jednej ze swoich pozycji p.t. Benedykt XVI – Ostatnie rozmowy, przedstawił niezapomnianą sylwetkę Benedykta za pomocą wywiadu-rzeki już po Jego abdykacji. W wypowiedziach Benedykta widać umiłowanie tradycji Kościoła bawarskiego, gdy wspomina swoje odniesienie do Gotteslob (czyli wspólnego śpiewnika i modlitewnika katolickich diecezji w Niemczech, Austrii i Tyrolu Południowego), czy też swoją ulubioną Modlitwę powszechną św. Piotra Kanizjusza (zwanego drugim apostołem Niemiec).Ten pryzmat narodowy był silny zarówno w przypadku pontyfikatu Jana Pawła II jak i Benedykta XVI. Przywołuje to wielkie znaczenie sposobu poznawania świata w przypadku każdego człowieka. Następuje ono zawsze bardzo silnie przez związki ze swoim językiem i kulturą ojczystą. To odniesienie trwa i w nas samych, nawet wśród tych co nie chcą tych związków akcentować lub pokazywać.

Trójpolowy herb papieski Benedykta XVI (Wikipedia)

Dla nas bardzo ważne jest powszechnie już przyjęte stwierdzenie, że pontyfikat Benedykta XVI był kontynuacją pontyfikatu naszego ukochanego Papieża Jana Pawła II.  Znajomość nauki św. Jana Pawła II pozostaje jednak wciąż na niskim poziomie. Jest to zbieżne z naszym też słabym zrozumieniem obu pontyfikatów zarówno Jana Pawła II, jak i Benedykta XVI. Benedykt jeszcze jako Kardynał Ratzinger działał bardzo blisko z naszym papieżem. Został wielkim teologiem naszych czasów. Odbudował przecież dla świata na nowo przekaz Pisma Świętego i nauki Kościoła – i to w tak niezwykły sposób.

Warto się zastanowić co oznaczają dla nas Polaków dzisiaj te dwie dewizy: DEI GRATIA REGINA i COOPERATORES VERITATIS. Szczególnie teraz w obliczu tak okrutnej wojny ukraińsko-rosyjskiej.

Autor: Redakcja IDMN