Zza Atlantyku dr. Aleksandra Macieja Jabłońskiego: Szwedzkie dylematy
9 sierpnia 2023Szwecja wkrótce zostanie 32 członkiem NATO. Po ustępstwach ze strony Turcji (i Węgier) na ostatnim ważnym szczycie NATO w Wilnie 11-12 lipca 2023 roku, nastąpi podstawowa zmiana układu sił w północnej Europie, w rejonie Morza Bałtyckiego i Północnego, a także w rejonie Arktyki. Po przystąpieniu Szwecji wszystkie państwa strefy zachodniej i mające dostęp do Arktyki będą obejmowały: Finlandię, Norwegię, Islandię, Danię (z powodu Grenlandii), Kanadę i Stany Zjednoczone. W dalszym ciągu, z powodów naturalnych Federacja Rosyjska posiada najdłuższą arktyczną strefę brzegową.
Szwecja należy chyba do najmniej znanych sąsiadów Polski, po jej północnej morskiej granicy. Przez wieki Szwecja była konkurentem I Rzeczypospolitej w sporze o Inflanty, w którym uczestniczyła również Dania. Nie należy jednak zapominać, że w XVII w. Szwecja była złączona unią personalną z Polską z powodu dynastii Wazów, którzy nawet z tego powodu przeszli z protestantyzmu na katolicyzm. Zygmunt III Waza przeniósł bliżej brzegów Szwecji stolicę państwa z Krakowa do Warszawy. Do tej pory króluje jej z kolumny Zygmunta, dzierżąc nie tylko miecz, ale również i krzyż. W świadomości Polaków pozostało głównie wspomnienie potopu szwedzkiego ugruntowane w trylogii Henryka Sienkiewicza.
Na bardzo pouczającym portalu CIA – World Factbook, można znaleźć wiele ważnych informacji dotyczących praktycznie każdego państwa na świecie, w tym Szwecji. Posiada ona bardzo długą linię brzegową – 3218 km i sporą powierzchnię 450 295 km2 (większą od Polski). Jest największym państwem skandynawskim posiadającym obecnie bardzo małą, ale świetnie przeszkoloną armię (ok. 90 tysięcy żołnierzy). Powierzchnia uprawna wynosi jedynie 7.5% jej terytorium. Praktycznie do początków XX w. był to biedny kraj, gdzie nie znano podobnie jak w okolicznych dwóch państwach (wtedy jeszcze terytoriach szwedzkich…) białego chleba. Kraj gdzie prawie 70% terytorium pokrywają lasy (w tym na północy tundra). W Szwecji mieszka w obecnej chwili 10 536 338 obywateli, z czego 80% stanowią Szwedzi. Na samej północy żyje ok. 40 000 Lapończyków szwedzkich (zwanych ludem Sami). Jedynie 57.6% ludności określa się jako luteranie, a aż 33.5% jest indyferentna religijnie. Obecnie Szwecja jak cała Skandynawia ma wysoki standard życia (jeden z najwyższych w Europie). Kościół luterański jest jak gdyby nie przebudzony. Jest wszędzie w Skandynawii religią państwową.
Armia szwedzka chociaż mała, jest świetnie wyszkolona i powszechnie twierdzi się, że jest stworzona do walki z Rosjanami. Neutralność Szwecji polegała przez prawie dwieście lat na sile jej armii i niewchodzeniu w żadne alianse. Dysponowała i dysponuje nie tylko świetnym zachodnim, ale również własnym uzbrojeniem, jak np. samoloty, pojazdy opancerzone z takich fabryk, jak Saab, Grippen, Volvo, czy armat i wszelkiego typu działek ze słynnych zakładów Boforsa w Karlskoga, które miałem rzadką możliwość zwiedzenia, dziesięć lat temu. Najsłynniejszym właścicielem tych zakładów (w latach 1894 – 1899) był Alfred Nobel, który mieszkał w jej okolicy w dworku Björkborn (zmarł jednak w swojej willi w San Remo). To w tym dworku został zalegalizowany testament Alfreda Nobla, sporządzony w Paryżu, co umożliwiło po jego śmierci ogłoszenie słynnej Nagrody Nobla. Szwecja obecnie na budżet wojskowy przeznacza jedynie 1.3% PKB. NATO wymaga minimum 2.5% PKB od swoich członków (co spełnia tylko niewiele państw w tym Polska, która zwiększyła swój militarny budżet do 3.9% PKB). Kanada przeznacza na wydatki militarne tylko 1.4% PKB (więcej niż Szwecja). Jest nadzieja, że ulegnie to poprawie w obliczu obecnych zagrożeń zarówno w przypadku Szwecji, jak i Kanady.
Nagroda Nobla przechodzi moim zdaniem pewien kryzys, szczególnie w dziedzinie literatury, gdzie wpływ polityczny jest dominujący i gdzie się zdarza (np. w przypadku polskich trochę niefortunnych nagród) przyznanie tej nagrody z innych przyczyn niż prawdziwa sztuka pisania. Nie sprzyja to utrzymaniu prestiżu ani samej nagrody, ani Królestwa Szwecji.
Na początku XIX w. wskutek przegranej Napoleona, Szwecja utraciła na rzecz Rosji Wielkie Księstwo Finlandii, ale utrzymała się tam dynastia Bernadotte zapoczątkowana przez marszałka Francji Jean Bernadotte, który przyjął imię Karola XIV Jana Szwedzkiego. Jean Bernadotte został niespodziewanie mianowany następcą Karola XIII Szwedzkiego, który nie posiadał potomka męskiego, w 1810 roku przez Riksdag (parlament szwedzki). Nie wiem skąd się wzięła negatywna o nim legenda, że podobno był analfabetą, ale jest to całkowicie nieprawda. Karol XIV Jan, jako dzielny wojak Napoleona wsławił się w szeregu bitew, a szczególnie w słynnym boju pod Austerlitz, a jego bratanek został zięciem brata Napoleona, Józefa Bonaparte. Wziął też udział w bitwie pod Lipskiem w 1813 roku.
W latach pięćdziesiątych XIX wieku do połowy lat trzydziestych ubiegłego wieku z powodu fal głodu ok. 1.5 miliona Szwedów (wtedy rdzennych Szwedów) było zmuszonych do emigracji, głównie do Ameryki Północnej, ale też do Australii i Ameryki Południowej.
Obecnie Szwecja przeżywa dotkliwy kryzys spowodowany swoim nieprzemyślanym otwarciem na potrzeby imigracyjne. W wielu miastach szwedzkich są dzielnice, gdzie prawo szwedzkie istnieje jedynie formalnie. Ilość zabójstw spowodowanych przez przedstawicieli napływowej i biednej ludności z krajów Bliskiego Wschodu wzrosła niepormiernie przekraczając również znaczącą liczbę samobójstw. Według powszechnego odczucia, ilość samobójstw nie tylko w Szwecji, ale w całej Skandynawii jest spowodowana niezwykłym dobrobytem oraz charakterem opiekuńczego państwa, gdzie pozornie nie ma problemów socjalnych. Był to niewąplitwie efekt długotrwałych rządów partii socjaldemokratycznej (Socialdemokraten). Obecnie dochodzi do nowej rektyfikacji poglądów politycznych w obliczu pogłębiających się różnic społecznych i nowych zagrożeń.
Najpopularniejszym królem szwedzkim z dynastii Bernadotte był król Gustaw Adolf VI (1882 – 1973), który rządził 23 lata od 29 października 1950 do swojej śmierci 15 września 1973. Pracowałem wtedy jako młody inżynier w biurze projektów w Helsinkach w Finlandii. Wszystkie kraje skandynawskie ogłosiły wtedy trzydniową żałobę narodową. Najmniejsze nawet farmy w całej Skandynawii posiadają białe maszty ze swoimi flagami narodowymi. Flagi były wtedy wszędzie opuszczone przez trzy dni.
Oprócz typowej działalności dworskiej i królewskiej, król Gustaw Adolf VI był niezwykłej klasy archeologiem i miłośnikiem kultury antycznej. Nosił jako ostatni król szwedzki pradawny tytuł: Z Bożej łaski Król Szwedów, Gotów i Wenedów (szw. med Guds Näde Sveriges, Götes och Vendes Konung). Przyjął jako dewizę swego panowania sentencję ,,Obowiązek ponad wszystko” (szw. Plikten framför allt).
Król Gustaw Adolf VI swobodnie poruszał się po Sztokholmie i zewnętrznie jego życie podobne było do życia typowego i spokojnego Szweda. Kochał przyrodę, był zapalonym ogrodnikiem i sam uprawiał mnóstwo odmian wszelkich kwiatów. Założył też Szwedzki Instytut Archeologiczny w Rzymie i w Atenach. Znany mi osobiście i już nieżyjący od wielu lat świetny profesor mechaniki teoretycznej Politechniki w Göteborgu, Jan Hult był również z zamiłowania archelogiem. Profesor Hult brał udział w wyprawach prowadzonych przez te instytuty w basenie Morza Śródziemnego.
W okresie nasilających się komunistycznych represji w krajach sąsiednich, graniczących przez Morze Bałtyckie, Szwecja była ulubionym krajem dla ucieczek przez morze (bardzo trudnych), a także dla uchodźców z samego ZSRS, o ile oni nie popełnili błędu, szukając azylu za pomocą policji fińskiej, która w tamtych czasach oddawała prawie wszystkich w ręce bolszewickie. Uciekinierzy jednak wiedzieli o tym i jak najszybciej kierowali się do brzegów szwedzkich, gdzie przyjmowano wszystkich. Czasem popełniano jednak pewne błędy, gdy chodziło o przedstawicieli władz okupacyjnych (jak w przypadku np. Stefana Michnika, którego Szwecja jednak ostatecznie nie wydała w ręce polskie).
Po upadku Muru Berlińskiego w 1989 roku Szwecja prowadziła politykę szerokiego otwarcia się na kraje bałtyckie, a także częściowo na Polskę. Spotkało się to z dobrym odzewem w krajach bałtyckich, a w dużo mniejszym zakresie w Polsce.
Wymieniłem kilka dylematów współczesnej Szwecji: pogłębiający się kryzys socjalny, wyzwania dotyczące roli Szwecji w NATO, współpraca z krajami, które wyszły spod dominacji sowieckiej po 1989 roku. Można też dodać problematykę klimatyczną i przebudowy gospodarki szwedzkiej na high-tech oparty na nowoczesnych gałęziach przemysłu, z obniżeniem znaczenia klasycznego przemysłu opartego na zasobach naturalnych (węgla czy rudy żelaza).
Na zakończenie pragnę wspomnieć niezwykłą postać związanego ze Szwecją Ojca Joachima Badeniego (wł. Kazimierza Stanisława hr. Badeniego, h. Bończa), wnuka namiestnika Galicji i premiera c. k. za czasów Franciszka Józefa I i syna szwedzkiej arystokratki Alicji de domo Ankarcrona, spokrewnionej z dynastią Bernadotte, która przeszła na katolicyzm, by wstąpić w związek małżeński z Ludwikiem hr. Badeni, wtedy dyplomatą austriackim w Sztokholmie. Ojciec Joachim był mistykiem, dominikaninem, współtwórcą „Beczki” dominikańskiej, znanym rekolekcjonistą i autorem wielu książek z dziedziny duchowości. Był niezwykłym człowiekiem, o wielkiej dobroci, kochał młodzież. Władze komunistyczne nie chciały mu pozwolić na odwiedzenie swojej matki, która zmarła w Szwecji. Po śmierci jego ojca Alicja Badeni jeszcze przed wojną wstąpiła w związek małżeński z Karolem Albrechtem arcyksięciem Habsburgiem-Lotaryńskim z Żywca, płk WP, który również zmarł w Szwecji.