MAJORA ANDRZEJA CZAYKOWSKIEGO OSTATNI LIST DO MATKI Z CELI ŚMIERCI – B. Robertson

9 lutego 2021

10 VII 1953 Rakowiecka , X pawilon

Matko moja najukochańsza,

Jestem zdrów i dobrej myśli, wierzę że Cię jeszcze zobaczę. Martwię się jak sobie sama dajesz radę i jaki jest twój stan zdrowia.

Dziękuję wszystkim, którzy Ci pomagają, może będę im mógł się jeszcze odwdzięczyć. Koniecznie daj mi znać choć paroma słowami listu co się z Tobą dzieje, a jeżeli Ci sił starczy, to staraj się o widzenie ze mną. Jestem po wyroku i możesz to uzyskać. 

Całuję Cię najmocniej — prosząc o przebaczenie, żem Cię na tyle przykrości u schyłku życia naraził i Bogu polecam

Andrzej

10 VII 53 r.

Wysyła więzień karny 

Andrzej Czaykowski,

Warszawa-I/X, Rakowiecka 37 

Tak skazany na karę śmierci major Wojska Polskiego, kawaler Virtuti Militari, żołnierz generała Andersa, cichociemny i Powstaniec Warszawski pułku „Baszta”, pożegnał się ze swoją matką, której nie widział od dwóch lat*. Pisząc list nie wiedział, że wkrótce po jego aresztowaniu, również i ona trafiła przed oblicze „sprawiedliwości ludowej” i od ponad roku odsiaduje wyrok 12 lat w Fordonie za pomoc udzieloną synowi w znalezieniu mieszkania oraz próbę załatwienia mu bezpiecznych dokumentów**.

List nigdy nie dotarł do adresata. Komunistyczni zbrodniarze go nie wysłali. Nękali skazanego prześmiewkami, że nawet własna matka nie chce go już znać.

Dokładnie trzy miesiące po napisaniu listu, 10 października 1953 roku przed południem, zamordowali go w mokotowskim areszcie. Żył 41 lat. W egzekucji uczestniczył osobiście asesor Wojskowego Sądu Rejonowego por. Stefan Michnik. Ciało ukryto w miejscu, którego do dziś nie znamy. Instytut Pamięci Narodowej poszukuje kontaktu z potomkami rodzin Kryńskich i Czaykowskich w celu zidentyfikowania szczątków zamordowanego majora. 

* Po uwolnieniu z oflagu mjr Andrzej Rudolf Czaykowski pozostał na Zachodzie. Zamieszkał w Londynie, gdzie pełnił obowiązki wiceprezesa Stowarzyszenia Polskich Kombatantów. Rozważał emigrację do Maroka, lecz latem 1949 roku za namową ministra spraw wewnętrznych rządu RP na uchodźstwie gen. Romana Odzierzyńskiego zdecydował się powrócił do kraju jako emisariusz i organizator siatki informatorów. Rozpracowany przez podwójnego agenta i aresztowany w Krakowie 13 sierpnia 1951 roku z nakazu prokurator Heleny Wolińskiej, został poddany brutalnemu śledztwu (111 przesłuchań) i 30 kwietnia 1953 roku skazany za szpiegostwo na podwójną karę śmierci przez Wojskowy Sąd Rejonowy pod przewodnictwem płk. Mieczysława Widaja. Rada Państwa nie skorzystała z prawa łaski.    

** Helena z Kryńskich (nazwaną potocznie Haliną), była muzykologiem. Z małżeństwa z Witoldem, kolegą po fachu, miała dwoje dzieci. Po Andrzeju (ur. 1912) na świat przyszła córka Wanda (ur. 1917), powstańcza sanitariuszka „Tuśka”, która zmarła z ran na Starówce 28 sierpnia 1944 roku. Dzieci wychowywała samodzielnie, ponieważ ojciec powołany do carskiego wojska i odwiedzany przez nią w moskiewskich koszarach, przepadł po bolszewickiej rewolucji. Na utrzymanie domu zarabiała lekcjami gry na skrzypcach, przez jakiś czas kierowała ogniskiem „Wszechnicy Muzycznej”. Była słabego zdrowia. Już w 1938 roku musiała z tego powodu zrezygnować z pracy nauczycielki śpiewu w warszawskich gimnazjach. Trafiła do komunistycznego więzienia w wieku 69 lat. Przeżyła ich jeszcze 28. Zmarła w lutym 1980 roku po utracie wszystkich, których kochała. Mąż przepadł w wojnie pierwszej, córka zginęła w  drugiej, a  syna zamordowali komuniści.

Spoczywa w grobie obok córki na  cmentarzu Powązkowskim (kwatera 217, rząd 2, miejsce 9). Tam też znajduje się symboliczna tablica upamiętniająca syna i brata.

2021 © Bo Robertson

Autor: Redakcja IDMN