RAFAŁ KOWALCZYK – „Pogrzeb prymasa Wyszyńskiego”
28 maja 2020„Żałoba ogarnęła kraj. W Warszawie przed pałacem arcybiskupim, gdzie wystawiono trumnę kardynała Stefana Wyszyńskiego, Prymasa Polski, już od rana gromadzili się wierni (…) Świadomość wielkiej straty”. Tymi słowami rozpoczęto nagranie Polskiej Kroniki Filmowej zatytułowanej W hołdzie wielkiemu Polakowi.
Prymas Tysiąclecia, jak jeszcze w latach 60-tych nazwał kard. Wyszyńskiego abp Karol Wojtyła, zmarł nad ranem 28 maja 1981 roku. Tego samego dnia zebrała się Komisja Wspólna Przedstawicieli Rządu i Episkopatu, na której przedstawiciele strony rządowej, w imieniu władz państwowych, wręczyli kard. Franciszkowi Macharskiemu list kondolencyjny. Na tym samym posiedzeniu Komisji podjęto również decyzję o ogłoszeniu żałoby narodowej, która trwać miała od 28 do 31 maja.
Równocześnie od samego rana, wzdłuż ulicy Miodowej, która prowadzi do siedziby metropolity warszawskiego, ustawił się szereg ludzi – wiernych, którzy chcieli osobiście pożegnać swojego arcypasterza. Zamkniętą trumnę wystawiono bowiem na widok publiczny w pałacu arcybiskupim. Na fotografiach z tego dnia widać mnóstwo anonimowych twarzy ludzi, którzy niejednokrotnie z naręczem kwiatów czekali, by móc złożyć hołd zmarłemu. Wśród gromadki przy trumnie da się jednak rozpoznać kilka charakterystycznych postaci, m.in. ówczesnego rezydenta parafii św. Stanisława Kostki w Warszawie, ks. Jerzego Popiełuszkę.
Wieczorem ciało Prymasa przeniesiono do stojącego nieopodal kościoła seminaryjnego pod wezwaniem Wniebowzięcia NMP i św. Józefa Oblubieńca przy Krakowskim Przedmieściu. To tutaj, z powodu zrujnowania podczas wojny bazyliki archikatedralnej, 32 lata wcześniej odbył się uroczysty ingres, wówczas jeszcze arcybiskupa, Stefana Wyszyńskiego. Tam też, przez następne dni przybywali kolejni wierni ale i niewierzący, mieszkańcy Warszawy i nie tylko, by uczcić jego pamięć.
W ciągu dnia przed trumną zaciągano warty honorowe z udziałem osób duchownych i świeckich, przedstawicieli środowisk politycznych, zakładów pracy oraz wolnych związków zawodowych. W kościele zebrali się duchowni, zakonnicy i zakonnice z wielu zgromadzeń, przedstawiciele senatów uczelni katolickich, a nawet żołnierze będący na przepustce. Przybywający żałobnicy nabożnie kłaniali się i ze czcią całowali trumnę. Małżonkowie kładli na wieku trumny swoje obrączki wypraszając dla siebie w ten sposób błogosławieństwo zmarłego Prymasa.
W niedzielę 31 maja, ceremonią żałobną w kościele seminaryjnym, rozpoczęły się oficjalne uroczystości pogrzebowe. Stamtąd, przez pokryte kwiatami Krakowskie Przedmieście, kondukt ruszył na plac Zwycięstwa. Trumnę ustawiono na katafalku i przepasano wstęgą z napisem „Niekoronowanemu Królowi Polski”.
Mszy pogrzebowej przewodniczył specjalny wysłannik i przewodniczący delegacji Stolicy Apostolskiej, Sekretarz Stanu, kard. Agostino Casaroli. Podczas uroczystości wygłosił w języku polskim słowa: „Ze czcią i wzruszeniem chylimy głowy przed trumną człowieka i biskupa, którego współcześni, jakby uprzedzając sądy potomnych, zaliczyli już między wielkich w dziejach Kościoła i jego Ojczyzny”. Oprócz niego obecni byli również dostojnicy kościelni z całego świata m.in. prymas Węgier László Lékai, arcybiskup Pragi František Tomášek, oraz arcybiskup Monachium i Freising Joseph Ratzinger. Przybyli także przedstawiciele innych wyznań np. zwierzchnik Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego oraz superintendent Kościoła Ewangelicko-Metodystycznego. Zjawili się nawet wysłannicy Prezydenta Stanów Zjednoczonych, Ronalda Reagana. Nie zabrakło również delegacji NSZZ „Solidarność”, na czele której stał przewodniczący Związku, Lech Wałęsa.
Pewnym zaskoczeniem natomiast może okazać się fakt, że również władze PRL wysłały oficjalną, państwową delegację najwyższego szczebla. Na jej czele stał przewodniczący Rady Państwa Henryk Jabłoński, a towarzyszyli mu: marszałek Sejmu – Stanisław Gucwa oraz członkowie Rady Państwa, Rady Ministrów i inni wysocy urzędnicy państwowi. Nowością, wyjąwszy nadzwyczajną okoliczność wizyty papieża Polaka, była również radiowa i telewizyjna transmisja uroczystości, którą nazwano „Ostatnim królewskim pogrzebem”. Prymas bowiem został pochowany ze wszystkimi splendorami, przysługującymi do tej pory tylko osobom pełniącym funkcje państwowe.
Całości rzecz jasna uważnie przyglądał się również aparat bezpieczeństwa. MSW spodziewało się, jak się okazało zdecydowanie na wyrost, zagrożenia dla bezpieczeństwa państwa. Rzeczywiście, w niedzielnych uroczystościach pogrzebowych uczestniczyło, według bardzo ostrożnych wyliczeń, ok. 300 tys. osób. Niektórzy jednak twierdzą, że tłum liczył nawet pół miliona osób. Słusznie więc, zważywszy dodatkowo na postępującą od czasu wizyty Jana Pawła II konsolidację społeczeństwa, a także mając na uwadze doświadczenia „karnawału Solidarności” i pogłębiający się kryzys w kręgach władzy, obawiano się potencjalnych rozruchów. Okazało się jednak, że pogrzeb Prymasa Tysiąclecia był co prawda okazją do manifestacji, ale religijno-patriotycznej i przede wszystkim pokojowej.
Po mszy pogrzebowej kondukt żałobny znów wrócił na Krakowskie Przedmieście, tym razem jednak skierował się w stronę Placu Zamkowego, a stamtąd do warszawskiej katedry św. Jana. Tam biskup Jerzy Modzelewski odczytał testament, który Prymas sporządził na Jasnej Górze dwanaście lat wcześniej, w święto Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny 15 sierpnia 1969 roku. W testamencie napisał m.in.:
„Uważam sobie za łaskę, że mogłem z pomocą Episkopatu Polski – przygotować Naród przez Wielką Nowennę, Śluby Jasnogórskie, Akt Oddania Narodu Bogurodzicy w macierzysta niewolę Miłości i Społeczną Krucjatę Miłości – na nowe Milenium. Gorąco pragnę, by Naród Polski pozostał wierny tym zobowiązaniom. W stosunku do mojej Ojczyzny zachowuję pełną cześć i miłość. Uważałem sobie za obowiązek bronić jej kultury chrześcijańskiej przed złudzeniami internacjonalizmu, jej zdrowia moralnego i całości granic, na ile to leżało w mojej mocy.”
Po przejściu przed trumną oficjalnych delegacji ciało Prymasa złożono do krypty w podziemiach świątyni. W następnych godzinach przed sarkofagiem przeszły kolejne tysiące osób chcących oddać ostatni hołd Wielkiemu Interrexowi, Prymasowi Tysiąclecia, kardynałowi Stefanowi Wyszyńskiemu.