Wiesław Chrzanowski. „Wiedział, że z komunistami nie ma o czym rozmawiać” – Audycja „Dziedzictwo i Pamięć”

19 marca 2022

Wiesław Chrzanowski przetrwał okupację niemiecką, represje stalinowskie i przechował wszystko to, co było najcenniejsze w przedwojennej Polsce, aby przenieść to do Polski demokratycznej. – Wiedział, że z komunistami nie ma o czym rozmawiać, ponieważ byli oni wrogami – mówi w Programie 1 Polskiego Radia prof. Jan Żaryn.

Wiesław Chrzanowski był przedstawicielem nowego pokolenia. – Od młodości znajdował się w otoczeniu obozu narodowego i ludzi z tego obozu. Stąd jego akces do Narodowej Organizacji Wojskowej, a także jego studia związane ze środowiskiem konspiracyjnym młodzieży akademickiej obozu narodowego, jak i myślenie powiązane z tradycją obozu narodowego – twierdzi Jan Żaryn, dyrektor Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego.

– Tutaj najważniejszym elementem była jego krytyczna analiza w kwestii tego, co dowództwo Armii Krajowej czyni, czyli podejmuje decyzję, by włączyć Warszawę do akcji „Burza”. On oczywiście brał udział w Powstaniu Warszawskim, był żołnierzem NOW-AK i walczył na Starym Mieście. Istnieje nawet hipoteza, że krew, która pozostała po powstańcach warszawskich na schodach Pałacu Staszica, była właśnie Wiesława Chrzanowskiego. Był wtedy ranny – opowiada gość Jedynki.

Komuniści byli wrogami

Wiesław Chrzanowski był krytyczny, podobnie jak cały obóz narodowy, wobec tych, którzy nadawali wówczas ton polskiej polityce. O jaką krytykę chodzi?

– Wobec tego chciejstwa politycznego, mówiącego o tym, że „my oczywiście jesteśmy niepodlegli i nasi sojusznicy nie pozwolą, żeby nowy okupant sowiecki nas zagarnął”. Jako bardzo młody człowiek krytykował ten sposób rozumowania i w 1945 roku razem z Tadeuszem Łabędzkim wrócił do wszechpolskiej koncepcji analizowania rzeczywistości politycznej (…). Wiedział, że z komunistami nie ma o czym rozmawiać, ponieważ byli oni wrogami – wyjaśnia prof. Jan Żaryn.

Ośmioletni wyrok

Pierwsze powojenne lata działalności Wiesława Chrzanowskiego zostały przerwane w 1948 roku aresztowaniem kilku osób związanych z Tygodnikiem Warszawskim. Zapadły wtedy wyroki, w tym także ten ośmioletni dla bohatera naszej audycji. – Wiesław Chrzanowski, jako ten, który kierował grupą młodych dziennikarzy, myślicieli i intelektualistów, znalazł się w więzieniu – zauważa prof. Jan Żaryn.

– To doświadczenie okazało się na całe życie bardzo istotne, ponieważ po wyjściu z więzienia, kiedy nastąpiła odwilż z 1956 roku, to właśnie na bazie zjawiska, jakim była „Kolumna Młodych” Tygodnika Warszawskiego, utworzył Klub Inteligencji Katolickiej Start. Na początku 1957 zaprosił do niego ludzi podobnie myślących w kwestii realizmu obozu narodowego i coraz mocniejszego przywiązania do Kościoła katolickiego, ale nie tylko jako miejsca, w którym polskość odżywa po uwolnieniu prymasa i rozpoczęciu programu Wielkiej Nowenny – dodaje.

Kościół katolicki jego zdaniem był jedyną instytucją, która była „w stanie udźwignąć walkę na poziomie oddziaływania legalnego z komunistami”. Miał rację, ponieważ z czasem KIK Start został zdelegalizowany, a Służba Bezpieczeństwa prowadziła przeciwko niemu sprawę pod kryptonimem „Mecenas”. – W okresie gomułkowskim dotyczyła ona m.in. jego starań o wpisanie na listę adwokacką. Formalnie Ministerstwo Sprawiedliwości odmawiało czterokrotnie – słyszymy.

Wierny młodzieży

Lata 60. były dla Wiesława Chrzanowskiego czasem, w którym dojrzewała u niego bardzo ważna myśl. – Z jednej strony był blisko Kościoła i prymasa Stefana Wyszyńskiego (…), a z drugiej strony tą myślą była młodzież i poszukiwanie ludzi młodych, którzy powołają do życia Ligę Narodowo-Demokratyczną. On, obok Leona Mireckiego i Piotra Bogdanowicza, był jednym z autorytetów. Został wierny młodzieży – tłumaczy prof. Jan Żaryn.

– Później, w latach 70., kiedy stał się postacią szalenie ważną, jeśli chodzi o odradzanie się nowoczesnej myśli narodowo-demokratycznej w pokoleniu Aleksandra Halla i Marka Jurka, polityka czynna dla prof. Wiesława Chrzanowskiego była bardzo istotnym hasłem. Mianowicie, że nie można samemu zminimalizować się ani samemu oddać pola wrogowi, tylko trzeba być aktywnym, a jednocześnie realistycznym, tj. widzieć potencjalne zwycięstwa, a nie tylko poszukiwać wzniosłych porażek – dodaje.

W audycji zostały zamieszczone fragmenty archiwalnych nagrań bohatera audycji znajdujące się w archiwum Polskiego Radia.

tekst: jedynka.polskieradio.pl


Zachęcamy do odsłuchania całości audycji na stronie Polskiego Radia.

Autor: Redakcja IDMN